Non omnis moriar

Nie wszystek umrę

Więcej o Śmierci Jana Pawła II w reżyserii Jakuba Skrzywanka

Zostałem trafiony

John F. Kennedy był 35. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Został zamordowany 22 listopada 1963 roku na Dealey Plaza w Dallas. Wydarzenie to rozegrało się na oczach wielu ludzi, którzy uczestniczyli w powitaniu prezydenta. W kierunku prezydenta oddano kilka strzałów i według późniejszych relacji złapał się on za szyję i krzyknął Boże, zostałem trafiony.

W samochodzie oprócz Kennedy’ego przebywała również jego żona, Jacqueline Kennedy, oraz gubernator Teksasu, John Connally, z małżonką. Z uwagi na to, że w przejeździe uczestniczyło również wiele osób z otoczenia samego prezydenta oraz liczni gapiowie, łatwo było udokumentować poszczególne wydarzenia. Według zgromadzonych informacji pierwsza kula zamachowca trafiła w szyję, a kolejna w głowę. Jacqueline Kennedy krzyknęła wówczas: Boże, zabili mego męża… Jack! Jack. Po przewiezieniu prezydenta do najbliższego szpitala i próbach ratowania go, Kennedy niestety zmarł.

Dziennikarze, towarzyszący prezydentowi w przejeździe przez Dallas, pognali zanim aż do szpitala, by jako pierwsi przekazać informacje na temat jego stanu zdrowia. O samej śmierci Kennedy’ego poinformował ze łzami w oczach prezenter CBS Walter Cronkite z Nowego Jorku.

Warto wspomnieć, że prezes stacji CBS nakazał, by do dnia pogrzebu JFK na antenie nie pojawiało się nic, co nie będzie bezpośrednio związane z zabójstwem. Przez cztery dni, bez przerw na reklamy, stacja informowała jedynie o tej sytuacji. W momentach największej oglądalności, włączonych było aż 95 procent odbiorników.

Inna z kolei stacja, NBC, relacjonowała z budynku policji transfer zatrzymanego już wtedy Lee Oswalda. W tym samym czasie został on postrzelony, o czym natychmiast poinformował dziennikarz NBC. Strzał również został uchwycony przez fotografa – Bob Jackson z Dallas Times Herald otrzymał za zdjęcie nagrodę Pulitzera.

Wydarzenie to odbiło się szerokim echem w całych Stanach Zjednoczonych. Trwające dziesięć miesięcy śledztwo pozwoliło na znalezienie zamachowca, którym okazał się Lee Havey Oswald. Wokół zamachu narosło jednak mnóstwo teorii spiskowych, a wielu Amerykanów wciąż podejrzewa, że zamach był zorganizowany i doszło do zatuszowania najbardziej istotnych dowodów.

Niezwykle istotnym wydarzeniem medialnym był pogrzeb Johna Kennedy’ego.

Pogrzeb Johna Kennedy’ego w 1963 roku był pierwszym w historii telewizji widowiskiem typu funeralnego, a relacje telewizyjne wciągnęły cały naród, do udziału w uroczystości. Marshall McLuhan, który analizował pogrzeb amerykańskiego prezydenta pod kątem telewizyjnej praktyki funeralnej, zwrócił uwagę na uaktywnienie podczas transmisji przeżycia zbiorowego wśród widzów. 

(Magdalena Hodalska, Śmierć Papieża, narodziny mitu)

Pogrzeb był rejestrowany przez ponad 60 kamer, a wzdłuż trasy konduktu żałobnego zgromadziło się około miliona Amerykanów – znacznie więcej oglądało jednak wydarzenie przed telewizorami. Dopiero po zakończonych uroczystościach pogrzebowych stacja CBS wróciła do nadawania innych informacji z kraju i świata. 

Także polska prasa odnotowała to niezwykle ważne wydarzenie. „Dziennik Zachodni” przygotował obszerną relację z całego zajścia, uwzględniając najnowsze wieści.

Miałam 16 lat, kiedy zginął Kennedy. Jackie stała się naszym wybawcą w ciągu jednej nocy, kiedy nauczyła cały świat jak zachowywać się w obliczu nieobliczalnego żalu i szoku. Jej majestatyczna obecność sprawiła, że wszyscy staliśmy się lepszymi ludźmi. Takie rzeczy nigdy wcześniej nam się nie przytrafiały i dopiero kiedy w lutym przyjechali Beatlesi, nauczyliśmy się powoli uśmiechać. Jackie stała się najsłynniejszą kobietą dwudziestego wieku, a może i całej historii. Nadal płaczę, kiedy myślę o tym piątku, kiedy wyszłam ze szkoły na wizytę u dentysty, a dentysta i ja siedzieliśmy i płakaliśmy, kiedy usłyszeliśmy, że rzeczywiście zmarł. Wydawało się, że to było wczoraj, i tak jak wczoraj ci z nas, którzy mieli przywilej być tam, kiedy był prezydentem, nadal cierpią z powodu horroru, który zmienił Amerykę. I nigdy już nie było dobrze.

Pamiętam to dobrze. Miałam sześć lat. Moja matka siedziała przed telewizorem i szlochała przez cały pogrzeb. Naród był przerażony tym zabójstwem. W dzisiejszych czasach ludzie stali się tak przeczuleni, tak nieczuli na przemoc, że dziś nigdy nie wywołałaby ona takiego odrętwienia jak w 1963 roku.

Moje łzy płyną swobodnie, gdy wspominam te straszne dni. Mam teraz 74 lata i moje serce pęka dla naszego narodu. Miałam 16 lat, kiedy to się stało. Kiedy wróciłam do domu ze szkoły w Nowym Jorku, nie mogłam zrozumieć, dlaczego widzę tak wielu ludzi na ulicach, którzy otwarcie płaczą. Szok był nie do opisania. Miałem okazję uścisnąć rękę Roberta Kennedy’ego, kiedy przyszedł na nasz przystanek autobusowy w NYC. Ubiegał się o urząd. A POTEM……. ZOSTAŁ ZAMORDOWANY.

Byłem w szkole w 1963 roku…… Wysłali nas do domu wcześniej i jako 8-letnie dziecko, jak również naród, zostaliśmy naznaczeni piętnem. Wiersz odczytany przez senatora Mike’a Mansfielda nie miał wtedy jeszcze takiego znaczenia, jak z wiekiem. Kraj zmienił się radykalnie w listopadzie 1963 r…….. I byliśmy na spirali w dół od tego czasu…….. Tęsknię za moim kraju sposób, że to było.  Smutno jest widzieć, czym się stał. Bóg proszę wybacz nam i pobłogosław Stany Zjednoczone.

Miałem 15 lat w dniu, w którym zamordowano JFK, zostałem w domu i oglądałem telewizję i byłem bardzo wstrząśnięty, teraz mam 68 lat i po 53 latach nadal mnie to smuci :(.

Tekst: Karolina Kucharczyk

Skip to content